Presja społeczna nie jest niczym nowym – narzucane nam ramy zmieniały się na przestrzeni lat zależnie od aktualnych problemów geopolitycznych. Dla przykładu, na młodych dorosłych w końcówce dwudziestego wieku, ciążyła presja jak najszybszego założenia rodziny, w efekcie zakładano je w wieku 19 lat, a jeżeli nie wyszła za mąż przed 30, to uznawana była za starą pannę, a mężczyzna za starego kawalera. W dzisiejszych czasach parcie ukierunkowane na szybkie założenie rodziny zostało zastąpione presją szybkiego osiągnięcia sukcesu.
„W wieku 20 lat powinieneś studiować na renomowanej uczelni najlepiej międzynarodowej, jednocześnie pracować lub odbywać staż w prestiżowej firmie na rynku, ewentualnie rozwijać się naukowo lub stworzyć jakiś pomysłowy startup, a po studiach w dodatku zostać nominowany do nagrody nobla”
Ciągła gonitwa za osiągnięciem sukcesu wpływa znacząco na życie oraz zdrowie psychiczne młodych dorosłych. Wygórowane aspiracje, wyścig szczurów, wzajemne podkładanie sobie kłód pod nogi na studiach, rywalizacja na rynku pracy oraz wiele innych. Przekoloryzowane powyższe przykłady wyznaczonych ram społecznych, które uznają kto jest, a to nie jest „człowiekiem sukcesu”, ukazują istotę problemu. Osiąganie uznanego społecznie sukcesu dla wielu staje się czymś nieosiągalnym, niekiedy ścieżką pozbawioną szczęścia. Podjęcie się próby spełnienia społecznych oczekiwań jest jak niekończąca się walka, a osiągnięty już sukces nie cieszy, w dodatku przynosi wypalenie, zmęczenie, choroby psychiczne oraz fizyczne.
Niska samoocena, samotność, przemęczanie, poczucie braku kompetencji, brak satysfakcji z życia, kryzys tożsamości czy ciągłe poszukiwanie tego czegoś, co odmieni życie, to tak zwany „kryzys wieku wczesnego”, opisany w albumie o tej samej nazwie przez młodego artystę o pseudonimie Kasperczyk.
Najsmutniejszym efektem presji sukcesu jest obniżenie samooceny. W początkowej fazie wielu młodych się poddaje, niekiedy buntując z przekonaniem, że „nie da rady wymaganiom”. Niektórzy jednak próbują nieskutecznie przeciwstawiać się wewnętrznemu przekonaniu, aktywnie podejmując wiele działań, mających na celu coś im udowodnić. W rezultacie często powstaje młody dorosły, który potrafi zrobić wiele rzeczy, lecz pozostaje ciągle ślepy na posiadane kompetencje.
Na sukces zapracowuje się długotrwałą pracą. Osoba, która się jej podejmie, musi wykazać się dobrą znajomością siebie w danej dziedzinie, tak, aby cały proces ten nie był udręką, lecz przynosił satysfakcję. Niestety wiele osób oczekuje natychmiastowych efektów, które niestety łatwo nie przychodzą. Finalnie rzucają to, do czego dążyli i utwierdzają się w przekonaniu “że przecież nic nie potrafią”.
Przyczyn zaprzestania działań można doszukiwać się wielu – powodem może być to jak zostaliśmy wychowani przez rodziców, relacje z kolegami z klasy jak i ciągła presja społeczna narzucająca idealny wzór społecznego spełnienia „bo musimy być jacyś”. Ciągłe próby spełnienia oczekiwań niekorzystnie wpływają na rozwijającą się tożsamość, swobodne poznawanie siebie, samoakceptację i próbowanie wielu nowych aktywności, a są to przecież jedne kluczowych do wykształcenia zdrowej osoby kompetentnej, rozwijającej się i odczuwającej pełnię szczęścia i satysfakcji z życia.
Presja sukcesu sama w sobie nie jest zła, gdyż działa motywująco, nie może być jednak zbyt mocna, ponieważ przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego. Szczególnie trzeba uważać na nią w okresie kształtowania się osobowości, gdyż może wpłynąć niekorzystnie na samoocenę i motywację w dorosłym życiu. Jedynym sposobem, aby nie ulec jej negatywnym konsekwencją, jest kształtowanie samoświadomości, poznania swoich dobrych jak i złych cech, celów oraz emocji, jakie pojawiają się w różnych sytuacjach. Ważne jest, aby dorastających i wchodzących w dorosłe życie nastolatków psychoedukować, budując ich dobrą samoocenę oraz wiarę w swoje umiejętności, pobudki do działania. Dzięki temu osiąganie sukcesu zawodowego oraz osobistego stanie się dla nich przyjemne i satysfakcjonujące.